Cukier, który leczy…

Albo my, albo oni. Tak wygląda codzienność zakupów. Całe działy marketingu pracują nad tym, jak opakować nic w atrakcyjne opakowanie. Niektórzy muszą się mocno napracować…

Zauważyłem w sklepie suplement diety Gripactive. Takie coś na katar i zatoki. Cena ok. 9 zł za 6 saszetek.

Każda saszetka ma 3 gramy. Są fajne naturalne składniki np. ekstrakt z dzikiej róży, ekstrakt z pelargonii afrykańskiej, ekstrakt z liścia Andrographis paniculata. Czyli są jakieś krzaczory, które mają pomóc w walce z katarem.

Ale, ale…

Główny składnik to…cukier. Nigdzie nie ma informacji, ile tego cukru jest. To nie problem, sami sobie obliczymy. W saszetce 3 g. mamy 57,14 mg dzikiej róży, 15 mg pelargonii afrykańskiej i 6,12 mg tego trzeciego o trudnej nazwie. Łącznie 78,26 mg dobrego w łącznej masie 3000 mg. Skoro nie widzę w składzie innych składników, to zakładam, że reszta to cukier. Czyli w 3000 mg suplementu mamy 2921,74 mg cukru. To stanowi 97,3% całości.

97% !!! Czy ja się pomyliłem w obliczeniach?

I kupiłem to cudo. I wiecie, to jest gorzkie:) W jakimś sensie to uzasadnia taką ilość cukru, ale bez przesady – coś tu nie gra.

gripactive 1

*****

Zapraszam na:

Udostępnij na:

Facebook
Google +
Wykop

The post Cukier, który leczy… appeared first on Oszczędzanie pieniędzy.